Rozmawiamy z dr Natalią Ratajczyk, wykładowcą w Katedrze Biogeografii, Paleoekologii i Ochrony Przyrody na Wydziale BiOŚ UŁ.
Co wspólnego ma jedzenie mięsa z ochroną środowiska?
Każde działanie człowieka ma wpływ na środowisko. Szczególnie to widać w przypadku rolnictwa i produkcji żywności. Nawiązując do akcji Veganuary chciałabym się skupić się na hodowli zwierząt. Człowiek od początków rozwoju rolnictwa wykorzystywał zwierzęta do produkcji mleka, mięsa, jaj lub jako zwierzęta pociągowe. Pozwoliło to na przejście od koczowniczego do osiadłego trybu życia. To wielkie wydarzenie i rewolucja w historii naszej cywilizacji.
To, co teraz budzi niepokój to skala i sposób hodowli zwierząt. Hodowle tradycyjne są zastępowane chowem przemysłowym, który jest bardzo zasobochłonny. Analizując produkcję mięsa, mleka, jaj należy spojrzeć nie tylko na samą hodowlę, lecz szerzej na cały cykl – od produkcji paszy po utylizację odchodów zwierzęcych.
– podkreśla dr Natalia Ratajczyk.
Hodowla zwierząt ma wpływ na:
- Niszczenie, wycinanie, przekształcanie terenów naturalnych w pastwiska i pod uprawę pasz. Ten problem jest szczególnie widoczny w Amazonii gdzie od lat 60. XX wieku mamy problem z wielkoobszarowymi wylesieniami. Szacuje się, że 80% wszystkich terenów rolniczych na świecie, przeznaczonych jest właśnie pod plantacje pasz (w tym soi) lub wykorzystywanych jako pastwiska.
- Emisję gazów cieplarnianych, związaną z pełnym łańcuchem dostaw w hodowli zwierząt, która stanowi ponad 14% globalnej antropogenicznej emisji tych gazów. Największy udział ma bydło hodowane na wołowinę i mleko, odpowiadając za około dwie trzecie tej wartości. Głównym problemem jest emisja metanu, powstającego w procesie fermentacji jelitowej.
- Eutrofizację wód, która powodowana jest przez spływ biogenów z pól nawożonych odchodami zwierząt.
- Utratę różnorodności biologicznej w wyniku przeznaczania terenów pod produkcję roślinną lub zwierzęcą. Wskutek monotypizacji upraw tracimy nie tylko bogactwo gatunkowe roślin, zwierząt czy grzybów, ale wręcz całe ekosystemy. Dodatkowo tego typu rolnictwo wymaga stosowania na masową skalę nawozów sztucznych i środków ochrony roślin, które wpływają negatywnie nie tylko na organizmy żywe, ale też na glebę i wody powierzchniowe.
- Powstawanie i rozprzestrzenianie się chorób odzwierzęcych, które mają zdolność przenoszenia się na ludzi np. świńska czy ptasia grypa.
W jaki sposób ograniczenie lub rezygnacja z jedzenia mięsa może przyczynić się do ochrony środowiska?
Ograniczenie spożycia mięsa i produktów zwierzęcych wpłynie na ograniczenie skutków, o których mówiłam, a w efekcie na polepszenie stanu środowiska nie tylko w naszym kraju, ale i w innych regionach planety. Warto zwrócić uwagę na tę sieć wzajemnych powiązań pomiędzy hodowlą zwierząt a jakością środowiska, z której być może nie zdajemy sobie sprawy jedząc niedzielny obiad.
– mówi dr Natalia Ratajczyk.
Ograniczenie diety mięsnej może też mieć korzyści zdrowotne, szczególnie gdy spożywamy mięso codziennie lub kilka razy dziennie. Badania, które były przeprowadzone w Polsce pokazują, że jemy go za dużo, ponad 120 g na dzień, natomiast zalecana norma to około 70 g. Z drugiej strony nie myślę, że powinniśmy nagle wszyscy zrezygnować z diety mięsnej. Moim zdaniem metoda małych kroków jest bardziej skuteczna niż natychmiastowa rewolucja.
Co ciekawe, zauważalna jest tendencja, że im państwo staje się bardziej rozwinięte, bogatsze tym wzrasta konsumpcja mięsa. Zakłada się więc, że wraz ze wzrostem liczby ludzi na świecie, nasilającym się procesem urbanizacji i rozwojem państw, zapotrzebowanie na mięso będzie rosnąć. Dlatego też Unia Europejska podejmuje działania, aby zmieniać nawyki żywieniowe, ograniczyć spożycie mięsa lub znajdować zamienniki w postaci białka pochodzącego z owadów.
Polska jest relatywnie bogatym krajem i mamy możliwość wyboru preferowanej diety. Produkty roślinne i zamienniki mięsa są stale dostępne, a ich oferta w sklepach z roku na rok staje się coraz bogatsza. Są jednak obszary na świecie, jak np. górskie i podgórskie regiony zachodni ch Chin, gdzie rdzenna ludność bazuje na hodowli bydła i bez niego nie byłaby w stanie przeżyć. Udomowione jaki doskonale przystosowały się do trudnych, górskich warunków. Dostarczają mieszkańcom podstawowych produktów, tj. mleka, mięsa czy wełny, służą jako zwierzęta juczne i pociągowe oraz pełnią ważną rolę w życiu codziennym, religii i kulturze.
Czy w związku z tym, że coraz więcej mówi się o wpływie sektora hodowlanego na środowisko widzi pani korzystne zmiany w tym obszarze?
Pierwszy sygnał, jaki można zauważyć to fakt, że problem wpływu hodowli zwierząt na środowisko stał się tematem powszechnym, na stałe istniejącym w świadomości społecznej, a coraz więcej organizacji, mediów i grup zwraca na niego uwagę. Dowodem są też kampanie promujące zmianę diety na wegańską i akcje typu Veganuary.
Hodowcy również zastanawiają się jak zmniejszyć wpływ sektora na środowisko i zmiany klimatu. Podejmuje się działania mające na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych poprzez ulepszenie procesu produkcyjnego tj. zastosowanie lepszej paszy, dodawanie do niej odpowiednich suplementów, lepsze zagospodarowanie odchodów zwierzęcych. To co martwi, to niewiele mówi się o ograniczeniu hodowli przemysłowych i liczby zwierząt hodowlanych.
W Unii Europejskiej mamy też opcję pozyskania mięsa i produktów zwierzęcych pochodzących z rolnictwa ekologicznego. Są to produkty podlegające certyfikacji i oznaczone na opakowaniu zielonym liściem. W rolnictwie ekologicznym nie stosuje się nawozów sztucznych, GMO, dba się o dobrostan zwierząt.
Przechodząc na poziom jednostki możemy zauważyć dobre trendy w naszym kraju. Widoczny jest wzrost liczby osób, które są na diecie bezmięsnej. Obecnie w Polsce ok.8% mieszkańców deklaruje się jako weganie bądź wegetarianie. Są to głównie osoby młode, z pokolenia Z.
Jakie działania może podejmować każdy z nas, by przyczynić się do ochrony środowiska?
Podstawową rzeczą, którą każdy na diecie mięsnej mógłby zrobić to skorygować swoje nawyki żywieniowe. Jest to jednak dosyć trudne. Jeśli ktoś rzeczywiście chciałby zrezygnować z jedzenia mięsa to myślę, że powinien się do tego odpowiednio przygotować. Zmiana nawyku to bardzo trudny proces, więc warto np. zaplanować posiłki, odpowiednie zakupy, znaleźć osoby, które będą wsparciem. W przypadku działania spontanicznego trudniej jest wytrwać, bo w pewnym momencie przychodzi kryzys, pojawia się tęsknota za smakiem mięsa i plan rozpada się jak domek z kart. Dlatego też zmiana diety musi być przemyślana i zaplanowana.
– radzi dr Natalia Ratajczyk.
W latach 90. XX wieku pojawił się też ruch fleksitarianizmu skupiający osoby spożywające posiłki roślinne, ale nie rezygnujące całkowicie z mięsa. Od takiej postawy można zacząć zmianę nawyków. Można też spróbować w jednym dniu tygodnia zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego, sprawdzić jak się z tym czujemy, wyrabiać sobie nawyk zmiany diety.
Myślę, że ważną sprawą są również świadome zakupy, czyli to byśmy wiedzieli skąd pochodzą produkty, z których korzystamy, jaki jest ich realny wpływ na środowisko. Tu zalecenia są dosyć proste i mówią o tym, żeby kupować lokalnie, od sprawdzonych dostawców i jeść produkty dostępne sezonowo. Będąc na diecie wegańskiej, która oparta jest o truskawki z Chin, awokado z Meksyku czy winogrona z Chile też przyczyniamy się do degradacji środowiska i klimatu.
Dodatkowo chcąc ograniczyć wpływ hodowli zwierząt na środowisko powinniśmy ograniczyć marnowanie żywności. Szacuje się, że od 30 do nawet 40% żywności na świecie jest marnowane. Myślę, że już samo podjęcie działania w tym obszarze wpłynie korzystnie na środowisko.
Miesiąc styczeń się już kończy, ale to nie znaczy, że nie możemy dołączyć do akcji Veganuary i zapoznać się z propozycjami i możliwościami przejścia na dietę wegańską.
Dr Natalia Ratajczyk jest starszym wykładowcą w Katedrze Biogeografii, Paleoekologii i Ochrony Przyrody na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ, Pełnomocnikiem Dziekana ds. zrównoważonego rozwoju oraz Pełnomocnikiem Dziekana ds. kierunków: Ochrona Środowiska, EkoMiasto, Biomonitoring i Biotechnologie Ekologiczne. Prowadzi zajęcia na kierunku Ochrona Środowiska i EkoMiasto, podczas których stara się uwrażliwiać studentów na aspekty związane z nadmierną konsumpcją, ochroną zasobów oraz kształtowaniem świadomości ekologicznej. Realizuje działania związane z podnoszeniem świadomości na temat zrównoważonego rozwoju i jest współautorką projektu BiOŚfera.
Materiał: Dr Natalia Ratajczyk, Wydział Biologii i Ochrony Środowiska
Redakcja: Kamila Knol-Michałowska, Centrum Promocji, Wydział Biologii i Ochrony Środowiska
Zdjęcie: Pixabay.com