Rośliny pomogą pozbyć się wiecznych chemikaliów? – badania trwają na Uniwersytecie Łódzkim

Wieczne chemikalia to globalny problem, który występuje od dziesięcioleci, jednak jako zagrożenie zdrowia populacji dostrzegany jest dopiero od kilkunastu lat. To stosowane powszechnie związki chemiczne zwane PFAS, które są odporne na biodegradację. W środowisku nie zachodzi ani biologiczny ani abiotyczny rozkład tych substancji, a to oznacza, że stanowią zagrożenie skażeniem gleby, wody, roślin, zwierząt i ludzi. Badania na zwierzętach wykazują, że PFAS są szczególnie toksyczne dla wątroby, nerek, tarczycy, układu odpornościowego i rozrodczego. Związki te są również rakotwórcze. Na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego, trwają badania, które mogą wykazać, że rozwiązaniem jest fitoremediacja, czyli oczyszczanie gleby za pomocą roślin.

PFAS – skąd się wzięły?

Wieczne chemikalia to prostsza nazwa dla substancji perfluoroalkilowych (PFAS). Są to substancje stworzone przez ludzi, charakteryzują się tym, że w łańcuchu węglowym zamiast atomów wodoru umieszczono atomy fluoru. Związki PFAS nie występują naturalnie, ale ze względu na swoje szczególne właściwości – odpychają równocześnie cząsteczki tłuszczu i wody – są szeroko stosowane w wielu produktach codziennego użytku.

Substancje te zostały wprowadzone do zastosowania w przemyśle w latach 40. XX wieku ze względu na właściwości nieprzywierające.

To niesamowite w ilu gałęziach przemysłu te związki są wykorzystywane. Stosuje się je w pianach gaśniczych, szamponach, kosmetykach, produktach plamoodpornych, przy produkcji odzieży sportowej a nawet patelni czy dywanów. Problem polega na tym, że później wszystkie te substancje trafiają do środowiska i zostają w nim na lata.

– mówi dr Anna Wyrwicka-Drewniak z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŁ.

Badania prowadzone we Włoszech w szklarniach Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET), Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR) dotyczące wpływu PFOA na rośliny bazylii.Badania prowadzone we Włoszech w szklarniach Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET), Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR) dotyczące wpływu PFOA na rośliny bazylii.
(Autor: Laura Passatore)

Dzieje się tak dlatego, że wiązanie węgiel-fluor jest jednym z najsilniejszych wiązań w chemii organicznej, a to z kolei oznacza, że są to związki prawie niedegradowalne. - Ponadto w naturze nie są znane mikroorganizmy, dla których związki te stanowiłyby źródło pożywienia, a więc nie rozkładają się one w sposób naturalny – wyjaśnia dr Wyrwicka-Drewniak. – Dlatego właśnie nazywamy je wiecznymi chemikaliami.

Chemikalia przedostają się do wody i gleby zarówno podczas procesu produkcji, jak i jako odpady. I dzieje się tak od ponad osiemdziesięciu lat. – Dodatkowo wiele z tych związków dość dobrze rozpuszcza się w wodzie, co znaczy że łatwo mogą się przemieszczać, a także mają ogromną zdolność do bioakumulacji, czyli do gromadzenia się w łańcuchach pokarmowych – alarmuje dr Wyrwicka-Drewniak.

Jaka jest skala problemu? Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju ocenia liczbę znanych PFAS na przynajmniej 4730 związków chemicznych, inne źródła podają, że jest ich aż 12000. A problem dotyczy całego świata, nie tylko terenów popożarowych, czy poprzemysłowych.

Badania in vitro prowadzone we Włoszech w Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET), Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR). Badania dotyczyły wpływu PFOA na Spirodela polyrhiza (L.) Schleid.Badania in vitro prowadzone we Włoszech w Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET), Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR). Badania dotyczyły wpływu PFOA na Spirodela polyrhiza (L.) Schleid.
(Autor: Massimo Zacchini)

Na co to szkodzi? Jak się bronić?

Badania wykazują, że wieczne PFAS wpływają między innymi na układ endokrynny, a więc mogą powodować choroby tarczycy. – Wiemy również, że powodują choroby układu krążenia na przykład przez zwiększenie poziomu cholesterolu, działają uszkadzająco na wątrobę, wywołująnowotwory nerek i jąder, wykazują szkodliwe działanie na układ rozrodczy mają też duży wpływ na życie prenatalne powodując nieprawidłowości w rozwoju płodu. Wpływ PFAS na układ odpornościowy uznano za najbardziej krytyczny w ocenie ryzyka przeprowadzonej przez EFSA. Dotyczyły one głównie czasu reakcji na szczepienie i wykształcenie odporności poszczepiennej, a także powszechnych chorób zakaźnych, skutków związanych z astmą i alergią oraz występowaniem chorób autoimmunologicznych – podkreśla biolożka. – Bronić się jest trudno, bo związki te trafiają do ludzkich organizmów zarówno z wody jak i z pożywienia, co ciekawe nie tylko z mięsa i ryb (jak znaczna część zanieczyszczeń), ale także z roślin. W przypadku hydrofobowych i zdolnych do bioakumulacji długołańcuchowych PFAS spożycie z dietą (zwłaszcza ryb i mięsa) jest zazwyczaj najważniejszą drogą narażenia, podczas gdy w przypadku dobrze rozpuszczalnych w wodzie krótkołańcuchowych PFAS, zwykle jest to woda pitna i inne rodzaje żywności, takie jak warzywa.

Skąd to wiadomo? Dr Wyrwicka-Drewniak z WBIOŚ UŁ prowadziła badania wraz z włoskimi naukowcami z Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET) Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET), Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR) dotyczące wpływu jednego ze związków PFAS, a konkretnie kwasu perfluorooktanowego PFOA, na rośliny bazylii. – Sprawdzaliśmy, czy roślina pobiera niebezpieczne związki z gleby i czy w jakikolwiek sposób wykazuje symptomy stresu środowiskowego – tłumaczy dr Wyrwicka-Drewniak. – Niestety nasze badania wykazały, że niebezpieczne substancje są bardzo łatwo pobierane z gleby i kumulują się wewnątrz rośliny nie tylko w korzeniach i łodygach, ale także w jadalnych liściach. Ciekawostką jest to, że roślina nie wykazała odpowiedzi na zanieczyszczenie zmianą parametrów morfometrycznych jak i biochemicznych – słowem, w ogóle nie można po wyglądzie rośliny stwierdzić, że jest zanieczyszczona.

Badania prowadzone w eksperymencie polowym z włoskimi naukowcami z Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET) Istituto di Ricerca sugli Ecosistemi Terrestri (IRET), Consiglio Nazionale delle Ricerche (CNR) dotyczące wpływu PFOA na rośliny wierzby.
(Autor: Isabel Nogués)

Co na to świat?

Zagrożenie związane z wiecznymi chemikaliami jest dostrzegane dopiero od kilkunastu lat. Problem szkodliwych substancji dostrzegają Stany Zjednoczone, Australia i kraje Unii Europejskiej. Amerykańska Agencja ds. Żywności i. ogłosiła, że obecnie tłuszczoodporne opakowania spożywcze zawierające PFAS nie są już sprzedawane w USA.

Szerzenie wiedzy o wiecznych chemikaliach, globalne dostrzeżenie zagrożenia i wprowadzenie norm, to tylko kropla w morzu potrzeb. – Substancje, o których mówimy, są tak powszechne we wszystkich gałęziach przemysłu, że wydaje się niemożliwe zrezygnowanie z ich produkcji – mówi dr Wyrwicka-Drewniak. – Co gorsza, producenci wprowadzają coraz to nowe związki chemiczne, właśnie po to by ominąć narzucone normy.

Probówki z ekstraktami z liści wierzby przygotowane do analiz biochemicznych.Probówki z ekstraktami z liści wierzby przygotowane do analiz biochemicznych.
(Autor: Anna Wyrwicka-Drewniak)

Nadzieja w roślinach?

Nad tym jak pozbyć się wiecznych chemikaliów głowią się naukowcy z całego świata. Jeden z pomysłów badany jest na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ. Dr Anna Wyrwicka-Drewniak zajmuje się fitoremediacją, czyli oczyszczaniem gleby za pomocą roślin. To metoda rekultywacji skażonego środowiska, która wykorzystuje zdolność roślin do pobierania zanieczyszczeń przez system korzeniowy i ich późniejszą translokację do części nadziemnych. Dzięki temu procesowi szkodliwe substancje mogą być usunięte ze skażonej gleby wraz z powstałą biomasą. Fitoremediacja stosowana jest głównie w oczyszczaniu gleby oraz osadów dennych skażonych metalami ciężkimi, pierwiastkami promieniotwórczymi oraz związkami organicznymi. – Pojawił się więc pomysł, żeby sprawdzić czy wierzba wiciowa, która świetnie się sprawdza w oczyszczaniu środowiska z różnych rodzajów ksenobiotyków, ze względu na szybki przyrost biomasy, poradzi sobie również z wiecznymi chemikaliami – mówi dr Wyrwicka-Drewniak. – Uważamy, że jeśli wierzba okaże się zdolna do pobierania tych substancji z gleby, będzie mogła być zastosowana do oczyszczania terenów poprzemysłowych, czy skażonych podczas gaszenia pożarów. Badania są w toku, analizujemy obecnie zawartość PFAS w tkankach rośliny. Eksperyment zaplanowano na dwa lata.

Dr Anna Wyrwicka-DrewniakDr Anna Wyrwicka-Drewniak
(Autor: Bogdan Drewniak)

Materiały: Wydział Biologii i Ochrony Środowiska
Tekst: Justyna Kowalewska (3PR), Michał Gruberski
Zdjęcia: